24 października 2014

warkocz mieszanych uczuć

siedziałam przy kominku i popijałam białe wino. alkohol przyjemnie komponował się z ciepłem płomieni, z którymi widywałam się co noc. nie czułam ich gorąca; mogłam je dotknąć; nie czułam zapachu palonego węgla. wielka szkoda, ponieważ od zawsze marzyłam o drewnianym domku zaraz pod lasem z kominkiem, dużym ogrodem, stadem psów i koniem. jednak to były tylko marzenia i nadal nimi pozostaną.
usiadł za mną tak cichutko, że nawet nie słyszałam kiedy przechodził z kuchni. nie chciałam się odwracać żeby na niego spojrzeć. wiedział dlaczego. jego twarz była tak naprawdę niewyraźna, wymodelowana na podstawie jakiejś tam twarzy, którą kiedyś widziałam. był dla mnie postacią bardzo tajemniczą mimo, że znałam go na wylot. przecież to ja go w końcu stworzyłam...
delikatnie ujął moje włosy. gęste czerwone loki plątały się pomiędzy jego palcami. nikt inny nie obchodził się w tak świątobliwy sposób z moimi włosami. nie wiedzieć czemu, ale wtedy czułam się taka... taka... taka delikatna? krucha? oczywiście w pozytywnym znaczeniu tych słów. nie wiedziałam jednak jak jeszcze mogłam to coś określić.
przez jakiś czas bawił się, rozczesywał palcami i splatał włosy z powrotem. siedzieliśmy i milczeliśmy. ogień przyjemnie trzaskał, odbijając się jednocześnie w kieliszku z białym winem. tak samo jak pasma włosów przeplatały się moje uczucia oraz wyobrażenia. nierzeczywista rzeczywistość. przede wszystkim bezuczuciowa i bez kolorów. nie ma niczego, czego można by było dotknąć. wszędzie widać bezbarwne kolory niczym opadającą mgłę na nieobudzoną jeszcze ziemię.
a ja wciąż śnię. o tej nierzeczywistej rzeczywistości. nie umiem się oddzielić jednym porządnym murem. jest dla mnie taką samą odskocznią jak książki. gdyby nie ona... nie byłabym taka jaka jestem teraz...

nie było mnie przed tym kominkiem. nie było jego za mną. nikt nie bawił się moimi włosami. nawet smak wina był zbyt kwaśny. ogień bezuczuciowością zionął.
byłam u siebie na łóżku. siostra siedziała obok na swoim. włosy miałam spięte w ciasny kok. wpychałam w siebie niemiłosiernie słodkie czekoladki. kołdra grzała moje uda.

robisz mi nieporządek w chaosie
- Świetlicki.

21 komentarzy:

  1. Jak Ty to wszystko pięknie w słowa ubierasz...
    I mimo wszystko dobrze jest stwarzać sobie takie obrazy w głowie szczególnie, kiedy wierzy się w działanie podświadomości, wiesz? Ona bardzo niespodziewanie lubi spełniać nasze pragnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po prostu piszę. czasem o tym nie myślę. jednak bardzo Ci dziękuję.
      owszem, lubi spełniać i pomaga uśmierzyć również ból, jednak potrafi również za bardzo przyćmić realne życie...

      Usuń
  2. każdy człowiek ma swoją piaskownicę, odskocznię od rzeczywistości, od tego co dzieje się w nas, od tego co czujemy. inaczej bylibyśmy wariatami.

    wiesz, ja też mam swoją piaskownicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i bylibyśmy wariatami bez tej swojej "piaskownicy", jednak od kilku lat coraz bardziej się w niej zakopuję.

      Usuń
    2. ja też, ja też czuję jak zakopuję się w niej coraz bardziej, czuję jak mnie wssysa do siebie. ale nie możemy się jej dać, nie wolno nam.

      Usuń
  3. Możesz uciekać do tego, ale nie zatrać się tylko w tej nierealnej krainie. Świat na Ciebie czeka, właśnie tutaj.

    Uwielbiam Świetlickiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tego zatracenia właśnie się boję...

      ja akurat przypadkiem natrafiłam na ten cytat, ale chcę zabrać się za jego wiersze - jak i Poświatowskiej.

      Usuń
  4. Właśnie pojawił się wpis na temat filmu - zapraszam, a teraz pozwól, że przeczytam Twój wpis.
    Sama zrobiłaś wystrój? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaraz zerknę. :)

      tak, sama zrobiłam.

      Usuń
    2. Nie chciałabyś się pochwalić jak? ;)

      Usuń
    3. mogę Ci napisać, ale na maila. :) nie chciałabym aby wszyscy wiedzieli. :P

      ps napisałam Ci maila.

      Usuń
    4. To poproszę :))

      ps odpisałam już nawet, Kochana ;)

      Usuń
  5. Wiesz, ja jakoś sama nie pijam alkoholu. Nie smakuje mi. Zdecydowanie lepiej z kimś, więc gdybyś potrzebowała towarzystwa to ja chętnie. :) Kominek-wino, idealne połączenie. Przynajmniej tak mi się wydawało zawsze.
    Wiesz, to co napisałaś w pierwszej części działa na wyobraźnie. Idealnie to opisałaś. Książki, muzyka także silnie działają na to kim jesteśmy. To tylko moje zdanie i nie każdy musi się oczywiście z tym zgadzać.
    Cytat, który jest na samym końcu - idealny. Możnaby rzecz, że się w nim zakochałam! Mogę jakoś umieścić go na swoim blogu, nie obrazisz się? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie w razie czego będę wiedziała do kogo się zwrócić, jeśli chodzi o towarzysza do alkoholu. a białe wino to ja uwielbiam!

      pewnie, że się nie obrażę. :) wszystko napisałam Ci w mailu.

      Usuń
    2. I nie tylko jeśli chodzi o alkohol ;p Zawsze jestem do dyspozycji ;) !

      dziękuję! dziękuję! ;*

      Usuń
    3. spoko, będę pamiętać. :) a skąd jesteś?

      :*

      Usuń
    4. ;) okej.
      Napiszę w e-mailu ;)

      Usuń
  6. Nierzeczywiste rzeczywistości są dobre jako fajna odskocznia. Niestety tylko wtedy gdy są odskocznią, nie całym życiem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem wydaje mi się, że właśnie za bardzo odskakuję od rzeczywistości, wyobrażam sobie zbyt wiele i zbyt wiele myślę, uciekam a i tak tego co mnie czeka nie uniknę, wszystko dobre, ale w rozsądnej ilości ;) może warto wrócić do teraźniejszości i zmierzyć się z nią :)

    OdpowiedzUsuń