26 sierpnia 2014

nie-zrozumienie

i chciałabym spokoju. tego pierdolonego spokoju psychicznego. czuję się zdradzona... tyle tego wszystkiego było - tyle tych wszystkich słów, godzin, żalenia i pocieszania, śmiechu i łez. a tu nagle takie bum i wszystko ucichło. i to boli. cisza tutaj i na telefonie. i to nie minie tak łatwo. od dłuższego czasu rozdzieram się z tego powodu. sama nie zawsze jestem fair i nie jestem idealna pod słońcem, ale kiedy widzę to słowa, których jest coraz więcej, kiedy tam wchodzę to aż łzy się cisną. ludzie w rzeczywistości przemykają mi przez palce, chowają się lub wystawiają na godzinie dwunastej i ranią, dobijają to co ze mnie zostało. myślałam, że chociaż tutaj znalazłam kogoś, kto taki nie będzie, kto poświęci mi trochę uwagi. może się myliłam?
i wiem, że to zostanie przeczytane. jednak piszę, bo tego potrzebuję.

potrzebuję alkoholu. chciałabym się upić choć na jedną noc i podryfować z nieświadomością; pozwolić na kilka godzin umrzeć diecie, ćwiczeniom, wrzaskom w środku i sztucznym słowom nie-zrozumienia.

nie myśl, że mogłabym Ci wybaczyć

19.33
potrzebuję teraz samotności. łzy cisną się do oczu, bo tak wiele rzeczy się nałożyło... akurat właśnie teraz. delikatnie łkam przed Jego laptopem i zastanawiam się, czy  o n a  znowu wraca. no bo w sumie zaczyna się wszystko od nowa, wiesz? nie chcę tego powtarzać, ale czuję, że takie ona znowu by mi pomogła się oczyścić z tego... wszystkiego.
jestem słaba. moją słabość i łzy potęguje świadomość, że On za kilka dni znowu jedzie. i nie będzie Go przy mnie; nie będzie Go, kurwa... zacznie się czekanie do piątku; sztuczne wiadomości, że wszystko jest w porządku, że daję sobie radę; że jestem silna i że się (nie)poddaję. dlaczego tak ma być? dlaczego ma być tak a nie inaczej? dlaczego nie możesz zostawić mi Go na miejscu?

7 komentarzy:

  1. Mała nie możesz się w to zapędzać, wiesz? martwimy się o Ciebie - ja i Jaskółka. nie możesz się odizolować. nie chcę byś była taka jak o n a ( dobrze wiesz o kogo mi chodzi ). wiem, że to łatwo nie minie - ale damy radę, zobaczysz. wszystko się ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, nie chciałam się odzywać wcale. Bo jestem zła, paskudnie zirytowana. Ale jasmine ma rację - martwię się o ciebie. I jeżeli dobrze się domyślam to jak ta "ona" wróci, to ci nogi z czterech liter powyrywam, młoda. Nie żartuję. Nie rób głupstw. Nie warto. Jeszcze staniesz na nogi i podniesiesz wysoko głowę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodź, napiję się z Tobą. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo chętnie! zapraszam; przyda mi się ktoś do towarzystwa.

      winko? piwo? wódka?

      Usuń
  4. Wino. Wino dobre na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie alkohol. Alkohol tylko komplikuje problemy... nie trzeba Ci tego, uwierz :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Te słów, czynów potrafi nas bardzo dotknąć. Aż za bardzo...i już nigdy nie będziemy tacy jak kiedyś..

    OdpowiedzUsuń