ale zaraz, chwilka... mój klej mi się skończył. nie mam jak doprowadzić się do porządku. no i co teraz...? rozpadnę się na tydzień, dobrze? no bo mi ciężko. nawet dużym dziewczynkom zdarza się płakać. nie bądź na mnie zły. przecież (czasem) jestem grzeczna i kochana i dajesz sobie ze mną radę. dlatego tak Cię podziwiam - bo Ty jesteś silny, odważny i umiesz mnie do kupy zebrać. nie straszna Ci wewnętrzna, czarna jak dno oceanu ja. a ja nie umiem Ci rozświetlić drogi, bo sama jestem dla siebie zagadką.
14.09.2014; 21.33
"Nie pozwolę Ci być się rozkleiła. Jesteś wyjątkowa. Inna i nieokiełznana. Znam Cię, a jednak wciąż mnie zaskakujesz. Zawsze jesteś kochana. Jeśli Ci to pomoże to płacz, ale niech te łzy dadzą Ci siłę. A klejem, który Cię zawsze sklei jest moja miłość i ona nigdy się nie kończy."dziękuję za tę wiadomość.
Eh, to "cotygodniowe sklejanie". Moja dziura chyba też nie zrosła się do końca...
OdpowiedzUsuńchyba żadna się nie zrasta tak do końca, skoro cały czas się otwiera co jakiś czas.
UsuńHa, ja w tygodniu nie mam czasu się rozpadać, dziura otwiera się w piątek... również podziwiam takich facetów, którzy potrafią sobie z tym poradzić. mojemu też się zazwyczaj udaje, stawia mnie na nogi i nie zostawia, choćby sobie nie mógł z tą dziurą poradzić
OdpowiedzUsuńja też niby czasu nie mam, ale to dzieje się wszystko podświadomie. a boli...
Usuńtacy faceci to skarb.
Moja dziura jest przez dwa tygodnie i zamyka się na weekend! Ale chyba nie jest tak duża jak Twoja...
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że to już w pewnym stopniu zależy od nas, jakiej wielkości jest ta dziura. a nawet jeśli mniejsza to zawsze boli tak samo, wiesz?
UsuńWiem, bo ta dziura zawsze będzie bolała. Czasami po prostu radzisz sobie z nią lepiej, a czasami gorzej.
UsuńKiedy mi kończy się klej, z pomocą przychodzi modlitwa. Jednak nie wiem, jak tam u Ciebie w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńja już dawno przestałam się modlić...
Usuńja swego czasu też tym kiedyś rypłam w kąt i... dopiero po roku zdałam sobie sprawę, jak wielkich pokładów siły się pozbawiłam.
UsuńPodziwiam Twojego mężczyznę, że to wytrzymuje. Wielu nie potrafi, musi Cię strasznie kochać. ;)
OdpowiedzUsuńsama nie wiem jak On daje sobie ze mną radę...miłość to nie zawsze wszystko. :)
Usuńmoże i nie wszystko, ale jak dla mnie miłość jest podstawą. Gdyby nie ona po co miałby wytrzymać to wszystko ? :)
UsuńWażne, że jest taki ktoś, kto Cię wspiera.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się myśli, że nie jesteś sama. To potrafi zdziałać zadziwiająco dużo ! :*
OdpowiedzUsuńdobrze jest mieć kogoś kto nas poskłada, poskleja w całość, kogoś kto nas kopie by iść dalej.
OdpowiedzUsuńdawno mnie tu nie było kochana, nie zmieniło się za wiele.
jednak nie zawsze to działa.
Usuńano nic się nie zmieniło... zresztą, sama wiesz.
ale bardzo często pomaga i nie zaprzeczaj bo wiesz, że tak jest.
Usuńtak kochana, wiem dobrze.
masz to szczęście, że masz kogoś kto trzyma wszystkie te Twoje odpadające kawałki :)
OdpowiedzUsuńZ trudem sklejam się po intensywnym weekendzie, żeby przez kolejne 5 dni świecić oczami, udawać grzeczniutką i przemilczeć pewne sprawy.
OdpowiedzUsuńMała, nie płacz, płacz tu niczego nie zmieni.
Nie jesteś sama.