14 września 2014

cotygodniowe sklejanie

jak co tydzień nastaje nowa dziura. nie, w sumie stara, która na weekend nie zrasta się do końca, gdyż zostaje ten znany dobrze mi niepokój. a później znowu się powiększa... tak jak zwykle cholernie boli; tak jak zwykle będę bez sensu łzy wycierać; tak jak zwykle nie będzie w tym wszystkim logiki. jak co tydzień będę szukać siebie na chodniku. będę sklejać siebie do piątku na dwa dni.
ale zaraz, chwilka... mój klej mi się skończył. nie mam jak doprowadzić się do porządku. no i co teraz...? rozpadnę się na tydzień, dobrze? no bo mi ciężko. nawet dużym dziewczynkom zdarza się płakać. nie bądź na mnie zły. przecież (czasem) jestem grzeczna i kochana i dajesz sobie ze mną radę. dlatego tak Cię podziwiam - bo Ty jesteś silny, odważny i umiesz mnie do kupy zebrać. nie straszna Ci wewnętrzna, czarna jak dno oceanu ja. a ja nie umiem Ci rozświetlić drogi, bo sama jestem dla siebie zagadką.


14.09.2014; 21.33
"Nie pozwolę Ci być się rozkleiła. Jesteś wyjątkowa. Inna i nieokiełznana. Znam Cię, a jednak wciąż mnie zaskakujesz. Zawsze jesteś kochana. Jeśli Ci to pomoże to płacz, ale niech te łzy dadzą Ci siłę. A klejem, który Cię zawsze sklei jest moja miłość i ona nigdy się nie kończy."
dziękuję za tę wiadomość. ale i tak, kurwa, jest chujowo i wszystko się pierdoli.

20 komentarzy:

  1. Eh, to "cotygodniowe sklejanie". Moja dziura chyba też nie zrosła się do końca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba żadna się nie zrasta tak do końca, skoro cały czas się otwiera co jakiś czas.

      Usuń
  2. Ha, ja w tygodniu nie mam czasu się rozpadać, dziura otwiera się w piątek... również podziwiam takich facetów, którzy potrafią sobie z tym poradzić. mojemu też się zazwyczaj udaje, stawia mnie na nogi i nie zostawia, choćby sobie nie mógł z tą dziurą poradzić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też niby czasu nie mam, ale to dzieje się wszystko podświadomie. a boli...
      tacy faceci to skarb.

      Usuń
  3. Moja dziura jest przez dwa tygodnie i zamyka się na weekend! Ale chyba nie jest tak duża jak Twoja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że to już w pewnym stopniu zależy od nas, jakiej wielkości jest ta dziura. a nawet jeśli mniejsza to zawsze boli tak samo, wiesz?

      Usuń
    2. Wiem, bo ta dziura zawsze będzie bolała. Czasami po prostu radzisz sobie z nią lepiej, a czasami gorzej.

      Usuń
  4. Kiedy mi kończy się klej, z pomocą przychodzi modlitwa. Jednak nie wiem, jak tam u Ciebie w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już dawno przestałam się modlić...

      Usuń
    2. ja swego czasu też tym kiedyś rypłam w kąt i... dopiero po roku zdałam sobie sprawę, jak wielkich pokładów siły się pozbawiłam.

      Usuń
  5. Podziwiam Twojego mężczyznę, że to wytrzymuje. Wielu nie potrafi, musi Cię strasznie kochać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama nie wiem jak On daje sobie ze mną radę...miłość to nie zawsze wszystko. :)

      Usuń
    2. może i nie wszystko, ale jak dla mnie miłość jest podstawą. Gdyby nie ona po co miałby wytrzymać to wszystko ? :)

      Usuń
  6. Ważne, że jest taki ktoś, kto Cię wspiera.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymaj się myśli, że nie jesteś sama. To potrafi zdziałać zadziwiająco dużo ! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze jest mieć kogoś kto nas poskłada, poskleja w całość, kogoś kto nas kopie by iść dalej.

    dawno mnie tu nie było kochana, nie zmieniło się za wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jednak nie zawsze to działa.

      ano nic się nie zmieniło... zresztą, sama wiesz.

      Usuń
    2. ale bardzo często pomaga i nie zaprzeczaj bo wiesz, że tak jest.

      tak kochana, wiem dobrze.

      Usuń
  9. masz to szczęście, że masz kogoś kto trzyma wszystkie te Twoje odpadające kawałki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z trudem sklejam się po intensywnym weekendzie, żeby przez kolejne 5 dni świecić oczami, udawać grzeczniutką i przemilczeć pewne sprawy.
    Mała, nie płacz, płacz tu niczego nie zmieni.
    Nie jesteś sama.

    OdpowiedzUsuń