28 września 2014

za bycie kimś innym

długo się zbierałam do napisania tego posta. do tej pory nie jestem pewna, czy powinnam to robić czy też nie. zapewne pojawią się negatywne komentarze (szczególnie na asku) na temat tego, co tu przeczytacie. na wstępie chcę napisać, że nie chcę i nie będę się usprawiedliwiać. pewnych rzeczy się nie da lub nie powinno. z moje strony jest to drugie: nie powinnam. niektórzy mogą uznać, że piszę to wszystko na pokaz żeby tylko się przypodobać lub wykreować się na kogoś skruszonego - nie, to nieprawda. należę do osób, które są wrażliwe i wszystko biorą do siebie, dlatego też całą tę sytuację faktycznie do siebie wzięłam i teraz to piszę.

od kiedy pojawiłam się w tutejszej blogosferze byłam nieco zagubiona. ciężko było mi znaleźć jakikolwiek haczyk, którego mogłabym się uczepić i trzymać go cały czas. za to na Onecie nigdy nie byłam stała (zresztą tutaj od jakiegoś czasu również można zauważyć). kiedy zaczęłam pisać na Blogspocie od razu na wierzch pokazałam siebie. rzuciłam się na głęboką wodę, czym przypłaciłam odkryciem ze świata zewnętrznego. zaraz w rzeczywistości zaczęły pojawiać się dziwne uwagi, złośliwe i przykre słowa. i później zaczęło się skakanie, szukanie innej siebie, żeby tylko ukryć to co siedzi w środku. za bardzo się skupiłam na sobie i zaczęło się kopiowanie. tu połączę szablon tej, tu styl pisania takiej... i będzie dobrze. nie znajdą mnie. nie wzięłam jednak pod uwagę tego, że tym samym szkodę sobie oraz innym. mój egoizm przerósł samą mnie. została zwrócona mi uwaga. bodajże wyparłam się tego... później pisałam, że niby skończyłam to robić i uwierzyłam w to.
czytając dzisiaj uwagi na asku, że "czy robisz to świadomie, czy nie, to widać". ukłuło mnie to. wertując po starych blogach, postach, szablonach zauważyłam, że faktycznie to robiłam i pod pewnymi względami nadal robię. dlatego chciałam przeprosić. chciałam przeprosić wszystkich, których naśladowałam do tej pory. nie ważne czy świadomie czy też nie. po prostu chciałam przeprosić. myślę, że te osoby wiedzą i nie muszę ich wymieniać. zresztą, to chyba byłaby już przesada...
tak, a teraz piszcie mi, że chcę się podlizać, że się płaszczę, że robię z siebie niewiadomo kogo. a ja po prostu umiem przyznać się do błędu i przeprosić. to chyba ma sens, prawda?

6 komentarzy:

  1. Zadziwia mnie liczba problemów które dręczą ludzi. Nie, nie mam na myśli ciebie, raczej tą drugą stronę- co komu przeszkadza, że na kimś się wzorowałaś? naprawdę nie mają większych zmartwień niż to, że ty, anonimowa osoba z internetu, masz tło podobne do innej anonimowej osoby z internetu? Ja bym była zachwycona, gdyby ktoś zechciał mnie naśladować! Sama również, niby piszę własne opowiadania, rysuję własnoręcznie, ale tam cały czas widać wpływy osób które uwielbiam.
    Zadziwiają mnie niektórzy, serio. Zadziwia mnie ich podejście do życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzorowanie się na kimś nie jest niczym złym, a raczej ukazaniem autorytetu dla tej osoby. Czym innym jest dokładnie skopiowanie.
    Ale do cholery, co to kogo interesuje? Ludzie nie mają własnych problemów, żeby podpatrywać, na czyim szablonie się wzorowałaś czy cokolwiek?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele ludzi wzoruje się na kimś i nie każdy musi to aż tak rozdmuchiwać. Według mnie, to robienie z igły widły. Jak się nie ma własnego życia, to tak jest, że wchodzi z butami w czyjeś. Nie przejmuj się słowami jakiejś tam osoby. Ważne że przyznałaś się do błędu, a to bywa najtrudniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że nie jesteś jedyna i wielu ludzi wzorowało się na starszych? bardziej doświadczonych blogerach gdy zaczynało pisać.
    Najważniejsze to nie zatrzeć granicy, za którą stoi nasza osobowość, która ma wiele do wykrzyczenia-o wiele więcej, niż znajdziemy u innych-bo przecież chodzi o nas samych.

    Myślę, że nie ma czego krytykować. Kompletnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podzielam zdania osób powyżej. Nie bierz za bardzo do siebie tych oskarżeń. To nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zrozumiałaś, przeprosiłaś, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. :)

    OdpowiedzUsuń