15 grudnia 2014

cisza

nos zatkany, oczy zapuchnięte i czerwone. w rękach trzymam kubek z zimną już herbatą. poczucie winy zaczyna momentalnie wzrastać i pogłębiać się, od tak. wszyscy się poprawiają, tylko nie nasza córka. te słowa odbijają się echem w mojej głowie. proszę, to jest to Twoje "jakoś to będzie".

wybacz Tato, że nie jestem taka jaką byś mnie chciał; wybacz, że nie spełniam żadnych Twoich oczekiwań. ta cisza, która wisi między nami jest jeszcze bardziej przykra niż krzyki i płacz, które towarzyszyły nam w takich sytuacjach jak dzisiejsza. tylko jeden fragment się nie zmienia, zostaje taki sam: mój płacz. mój bezsensowny płacz pod gorącą wodą. z jednej strony to nic nowego, ponieważ nie umiesz okazywać uczuć i nie umiesz zrozumieć uczuć innych osób. jesteś kurewsko prostolinijny, szorstki. nie mam Ci nic więcej do powiedzenia. nie chcę rozczarować Cię po raz kolejny. pozwól mi samej o sobie decydować - o swoim człowieczeństwie i o swoim byciu.



21:30;
to jest niepojęte, wręcz przerażające jak płacz może wykańczać ciało. trzęsę się w środku, bo nie wiem, czy uda mi się powstrzymać. nie jestem pewna, czy będę w stanie spokojnie gładzić swoje ręce. to znów staje się silniejsze ode mnie. znów boli. a krwawić może dopiero zacząć... 

11 komentarzy:

  1. Takie słowa najbardziej bolą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ... przykry wpis, który złapał mnie za serce, ponieważ sama miałam wspaniały kontakt z Tatą, aczkolwiek z rodzicielką mam nie najlepszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. to nie do końca tak, że go rozczarujesz. on rozczaruje się wyobrażeniami o Tobie, które sobie stworzył. to boli najbardziej. że chce żebyś była kimś innym niż jesteś. ale... cholera, nie wiem. ja w takich momentach też płakałam, bo miałam dość. i wyklinałam na czym świat stoi. a później myślałam "jeszcze będziecie ze mnie dumni i pożałujecie, że we mnie zwątpiliście". i czekam na ten moment, kiedy te myśli okażą się rzeczywistością. te myśli mobilizują, ale nie dla kogoś, dla siebie. przytulam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze cię rozumiem, moje kontakty z babcią działają na mniej więcej tej samej zasadzie - ja płaczę, ona nie reaguje. Ale nie warto, to nie ma sensu, żeby wypłakiwać oczy za kogoś, kto i tak jest przekonany o swojej słuszności.
    Trzymaj się i zdrowiej. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. powiesz mi co się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem cię. Mój tato jest podobny. Fakt, że nie jestem w stanie tego porównać, ale też nie okazuje uczuć, próżno oczekiwać od niego pochwały. Mi i braciom mówi bardzo mało. Zazwyczaj dowiaduję się o wszystkim od mamy. Nawet o tak nieznaczącej rzeczy, czy podobały mu się perfumy, które dostał w prezencie ode mnie.
    Nie jestem w stanie powiedzieć ci nic, co może pomóc. Trzeba się przyzwyczaić i pogodzić z takim sposobem bycia. Najlepsza byłaby rozmowa, ale jaki da efekt...?

    Bądź silna i bądź sobą. Idź swoją drogą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba rozumiem. Mój ojciec jest dokładnie taki sam. Ale najgorsze jest chyba jednak to, że ja ze swoim mam więź tak już upadłą, że kiedy robię coś nie tak, myślę tylko o tym, że to mamę zawiodę, tata mi przez myśl nie przejdzie.
    (Czy w tym ostatnim fragmencie chodzi o Koty? Mam nadzieję, że nie.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam nawet kotów w domu. to zupełnie co innego...

      Usuń
  8. Mam podobnego ojca. Chyba najlepiej decydowałby za mnie, bo ja to zazwyczaj robię nie tak i wszystko psuję. Pocieszam się, że jego zdanie mnie nie obchodzi, ale to nieprawda. Za każdym razem boli tak samo. Więc w pewnym sensie rozumiem Cię i Twoją sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  9. Słowa ze strony tak bliskich osób, które powinny być dla Nas ostoją potrafią ranić gorzej jak zadawany ból fizyczny.
    Mój Ojciec też chciał kiedyś decydować o mnie, o tym co robię, gdzie i z kim się spotykam. Zwątpił, gdy zaczęłam się buntować i wykrzyczałam wszystko, co leżało mi na sercu.

    OdpowiedzUsuń