wiesz, dlaczego nic nie mówię? bo nie chcę Cię zranić. ostatnio nie jestem pewna Ciebie. to znaczy, moich uczuć do Ciebie. nie wiesz, czy mnie kochasz? nie wiem, ja jestem zagubiona... czuję się bezradna i bezsilna. nie wiem, w którym kierunku mam iść. odsunęłam się od Ciebie, bo chciałam być na neutralnym gruncie. chciałam Cię czuć i nie chciałam... bałam się Ci to powiedzieć... nie wiedziałam jak zareagujesz. w naszym życiu, a dokładniej w związku są trzy okresy, kiedy nachodzą nas takie wątpliwości. [...] to normalne. kocham Cię i nic tego nie zmieni. zrobię wszystko abyśmy byli razem. wiesz, czego się jeszcze boję? czego? że jeśli byśmy się rozstali to bym straciła Cię całkowicie. nie moglibyśmy być przyjaciółmi. tak, to prawda - nie moglibyśmy. to jest ten rodzaj miłości, gdzie po rozstaniu nie można patrzeć jak ukochana osoba układa sobie życie z kimś innym. nie wyobrażam sobie Ciebie jak jesteś szczęśliwa z innym mężczyzną. ja chcę nim być.
mimo wszystko zawsze będę Cię kochać.
i tak jakoś lżej mi, wiesz? czuję nadzieję.
powoli zaczynam wstawać i otrzepywać się
z tęsknoty, niepewności i bezradności.
z tęsknoty, niepewności i bezradności.
nowy świt i słońce.
gdzieś tam w oddali słychać już szczery uśmiech.
gdzieś tam w oddali słychać już szczery uśmiech.
już chyba nigdzie się nie wybieram.
Takie jest życie. Szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńnie rozumiem Twojego komentarza.
UsuńChodziło mi o to, że nie zawsze dostajemy to co chcemy. Trafiamy na różne przeciwności losu.
Usuńtylko dostawanie i los nie mają tutaj nic do rzeczy. dialog zawarty w poście jest zupełnie o czymś innym.
UsuńLudzie milczą z wielu powodów.
OdpowiedzUsuńA mało które pary potrafią rozmawiać z sobą świeżo po rozstaniu. Przykra i bolesna prawda. Ale po co myśleć "gdyby" ? ...
tylko my nadal jesteśmy razem - od siedemnastu miesięcy w sumie.
Usuńchodziło mi o to, że był okres, w którym z nim w ogóle nie rozmawiałam, bo nie wiedziałam czy nadal go kocham. dopiero jak mu o tym powiedziałam to sobie uświadomiłam, że nadal tak jest.
Czyli, skoro go kochasz, to nie rozumiem problemu ;P
Usuńchodziło o to, że w pewnym momencie nie wiedziałam co czuję. ;) odsuwałam się od niego i odcinałam. nie chciałam go. dopiero kiedy powiedziałam mu o wszystkich moich wątpliwościach to sprawy przybrały zupełnie inny obrót.
Usuńeh.. Maleńka. to minie, to już mija. nabierasz nowej siły. nie wiem co napisać, przepraszam ...
OdpowiedzUsuńnie masz za co przepraszać. dobrze o tym wiesz.
Usuńa jednak mam ...
Usuńja nie widzę tutaj problemu. o co chodzi?
UsuńTrzeba się posprzeczać, pokłócić i pomilczeć, bo gdy już wszystko wraca do normy, wychodzi się z tego silniejszym i to czegoś uczy.
OdpowiedzUsuńno, dokładnie... chociaż bardzo przykre są to momenty.
UsuńWydaje mi się, że wyszłaś z chwil niepewności. Dobrze myślę?
OdpowiedzUsuńtak, dobrze myślisz.
Usuńw końcu cisza. :) ta przyjemna.
Uf, ogromny ciężar spadł z Twoich ramion, co? ;)
Usuńtak, naprawdę. chociaż to dopiero początek, więc na pewno jeszcze przez jakiś czas się pomęczę - jednak na pewno mniej niż do tej pory. :) najważniejsze, że wszystko jest na dobrej drodze.
UsuńWiesz, ważne, że idzie ku lepszemu. Nikt nie powiedział, że będzie prosto. Ważne, że nie poddałaś się. ;)
UsuńRozmowy dużo dają, nie rozumiem dlaczego ludzie się ich boją. :*
OdpowiedzUsuń