29 grudnia 2014

skubanie

nie mogę zasnąć kolejną noc. dlatego męczę oczy przed laptopem i przeglądam poprzednie strony. nie tylko te, które zostały zapisane, bo są jeszcze takie, które napatoczyły się po drodze, a leżą gdzieś tam puste. i gubię się w tym wszystkim. nie takiego zakończenia tej bajki chciałam. nie planowałam sobie, że przestanę kochać. skoro nie kochałaś to powinnaś czuć ulgę. tylko tutaj nie ma żadnej ulgi. ciężar z serca nie został strącony. skubię poranioną i zakrwawioną dolną wargę i skupiam się na bólu, który daje mi przyjemność jedyny, który mnie pociąga. zakończyłam coś, co prawdopodobnie z mojej strony nie miało już szans się rozwinąć; coś, co było (jest?) mi drogie. serce wciąż rozpada się na kawałki i bezsilnie szuka czegoś, co mogłoby je poskładać. jestem tak kurewsko głupia. jestem taka pusta... odrzuciłam miłość, a teraz szukam czegoś, co mogły uzupełnić pustkę po niej. pragnę czegoś, co pomoże mi uśmierzyć ból zepsutego serca. dlatego tak właśnie wędruję i skubię ciało, by zwrócić na siebie uwagę. ale mnie wcale nie widać. nie widać, bo nie wychodzę tylko stukam w klawisze od klawiatury laptopa. łudzę się, że ktoś litościwie zauważy małą, szarą dziewczynkę o pospolitym nicku, która zgubiła się pomiędzy białym kolorem i czarnym. i po chuja ja się łudzę, zamiast wziąć się w garść? nie umiem. tak, łatwo to powiedzieć/napisać -  n i e  u m i e m. sama podnieść się nie umiem... i to chyba jest kolejny powód moich poszukiwań: potrzebuję pewnego bodźca w postaci człowieka, który pomoże mi się odbić od dna. zaś dalej płynąć powinnam już sama. tylko to ja powinnam znaleźć tego człowieka. sama. muszę. znaleźć. jak, skoro nie wychodzę? brak ludzi, brak miejsc.

wszystko takie chaotyczne

30.12.2014;
jestem zagubiona w swoich myślach i uczuciach. wiem jednak, że to minie. muszę po prostu na powrót nauczyć się żyć samodzielnie. uczucie pustki z czasem się zmniejszy i nie będzie tak dokuczać. to nie to, że nie dorosłam do pewnych rzeczy w życiu. po prostu doszłam do momentu, w którym powinnam zająć się sobą i pomyśleć o sobie. w ostatnim czasie zbytnio skupiałam się na osobach wokół mnie. zadręczałam się tym, co oni sobie pomyślą, co powiedzą lub że za bardzo będą ingerować w moje prywatne życie. jednak w końcu doszłam do tego, że jest to bez sensu. pora być małą egoistką by zadbać o siebie. i zadbam. i dam sobie radę. jeśli będzie trzeba - sama.

11 komentarzy:

  1. Taką pustkę zazwyczaj może uzupełnić jedynie uczucie. Chyba że wolisz upajać się szczęściem znikomym, nieprawdziwym i ulotnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w ostatnim czasie jakoś wolę złudzenia i chwilowe zaspokojenie.

      Usuń
  2. Myślę, że czas ukoi ból i nerwy. Daj sobie czasu. Zrezygnuj ze wszystkiego, co przypomina Ci tą miłość. Nie wracaj wspomnieniami. Zajmij się czymś, co kochasz, co sprawia Ci przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie ciężko mi znaleźć sobie jakieś zajęcie, kiedy jestem chora. muszę najpierw całkowicie wyzdrowieć, a wtedy będę mogła wrócić na siłownię.

      Usuń
    2. Ostatnio rozmawiałam z Kolegą i stwierdził, że wysiłek fizyczny jest bardzo dobry na dół. Ćwiczę na orbitreku i atlasie- powiem szczerze, że później nawet nie mam siły myśleć o czymś, co trapiło mnie przed godziną.

      Życzę Ci powrotu do zdrówka. Gdybym wiedziała, że mieszkasz w moich okolicach, wyciągnęłabym Cię na kawę. A co!

      Usuń
    3. bo to prawda. zatraciłam, zakochałam się w siłowni i cholernie mi jej brakuje. no, ale zapalenie krtani mi nie pozwala...

      dziękuję. :* bardzo chętnie bym wyskoczyła na kawę z Tobą. a możesz powiedzieć mi gdzie mieszkasz? jeśli nie chcesz tutaj to możesz na maila.

      Usuń
    4. Ćwiczysz dla samej przyjemności, czy jakiś cel w tym masz? Masa, rzeźba i te sprawy? :p

      Już piszę maila. Na adres, który podajesz u mnie, przy wpisywaniu komentarza. ;)

      Usuń
    5. i dla przyjemności i żeby trochę zrzucić. :) mam delikatną nadwagę w postaci czterech kilo. no, jednak w ostatnim czasie porządnie się zaniedbałam (nie ćwiczyłam, nie trzymałam się regularnych posiłków i jadłam słodycze).

      oki. :)

      Usuń
    6. Ale siłownia + postanowienie, które dopisałaś pod postem są jak najbardziej OK na Nowy Rok.

      Usuń
  3. Nawet Cię nie znam, ale wiem, że dasz sobie radę. Nie ma innej możliwości przecież, a na zranione serce są dobre złudzenia, często mogą wyprzeć cały smutek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pustka...im dłużej się ją czuje tym gorzej. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Na chwilę obecną wiem, że dobrze mieć osobę, z którą można porozmawiać/popisać, która wysłucha...w razie czego możesz na mnie liczyć.

    OdpowiedzUsuń