chciałam coś napisać, naskrobać po swojemu. jednak żadne sensowne wątki na myśl mi nie przychodzą. wszystko toczy się swoim wyznaczonym rytmem. przyjęłam na siebie los i rzeczy, które są już z góry zaplanowane. pogodziłam się z własnymi decyzjami i teraz wiem, że były one słuszne; nie łatwe, ale słuszne. w każdym dniu będę wypatrywać Ciebie, nas kiedy to wspólnie uczyliśmy dzisiejszego świata. w tym czasie nie było żadnego zła, w tym, co tworzyliśmy. każda rzecz była piękna, gdyż posiadała cząstkę naszych serc. a teraz? teraz idziemy osobno, serce rozkłada się osobno, jednak nasze ścieżki wciąż w pewnym stopniu nachodzą na siebie i łączą. świadomie to wszystko robimy, aby całkowicie nie utracić naszych fundamentów. nie nienawidzę Cię. i nie chcę nienawidzić siebie. dlatego jesteśmy wplątywanie pomiędzy własne życia. bo chcemy. mimo wszystko nie umiemy bez siebie żyć. nie ważne w jak mocno płonie ogień. po prostu musimy... i wiesz, że się z tego cieszę? moje serce nie wytrzymałoby całkowitej utraty Ciebie. zbyt wiele mnie nauczyłeś, zbyt wiele pokazałeś i dotykałeś; pomogłeś poznać moje własne ciało, zaznaczyłeś na mapie komórkowej pewne niewidzialne ścieżki. zatrułeś moją fizyczność pragnieniem, które płonie, chcąc więcej i więcej. ale przynajmniej wiem, że dzięki temu mogę normalnie żyć; mogę na nowo nauczyć się żyć i pragnąć. kiedyś tam. w przyszłości...
ale życie jest nieprzewidywalne, prawda?
może znów nas kiedyś całkowicie splecie?
Wiesz, Porcelana, to rzadkość, kiedy dwojga ludzi drogi nadal się splatają pomimo rozstania. Cieszę się, że mimo wszystko tak jest w Waszym przypadku..
OdpowiedzUsuńi chciałabym, żeby tak zostało. poza tym, nigdy nie wiadomo co los przyniesie. może kiedyś na powrót nas splecie całkowicie?
UsuńMoże jeszcze razem kiedyś znów będziecie. :) Życzę Wam tego.
Usuńheh, nie wiem czy mam dziękować czy też nie...
UsuńNa razie nic nie mów .. :) Zobaczymy jak to się potoczy.
UsuńWiesz, los bywa przewrotny.
OdpowiedzUsuńzdążyłam zauważyć. no i o tym pisałam właśnie.
Usuńnigdy nie wiadomo co się wydarzy, może życie potoczy się tak, że znów połączy Wasze serca, teraz dobrze, że nie mijacie się, że Wasze drogi nie rozeszły się na zawsze, to jakoś dodaje otuchy
OdpowiedzUsuńdokładnie, ta sytuacja dodaje otuchy i nawet nie ma się ochoty na rozpaczanie czy użalanie się nad sobą. cieszę się, naprawdę. :)
UsuńNie znamy jutrzejszego dnia i kaprysów losu. Trzeba być dobrej myśli.
OdpowiedzUsuńjak na razie jakiejkolwiek myśli.
UsuńNic się nie dzieje bez przyczyny, zawsze to sobie powtarzam. Może rzeczywiście - wszystko budujecie od nowa, żeby nie popełniać tych samych błędów? Nigdy nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńczas wszystko pokaże. byle do przodu.
UsuńA i owszem, popieram całą sobą!
UsuńMyślę, że takie sytuacje wiele uczą i wiele dają... Oby Wam dały naprawdę dużo, może los Was zaskoczy.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że faktycznie czegoś się nauczę na tym, co się dzieje między nami.
UsuńCiężko mi gdy to czytam, bo chyba ciężko tak żyć.
OdpowiedzUsuńjemu na pewno jest ciężko... jednak nie chce mnie wyrzucać ze swojego życia, tak jak ja jego.
Usuńchyba Cię podziwiam za taki tryb znajomości..
UsuńCzytam i odrobinę w tym jestem, ale z własnej autopsji przekonałam się o tym, że to utrudnia zaczynanie na nowo. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej, wygodniej w tym:)
OdpowiedzUsuńwszystko się okaże. :) ale dziękuję za dobre słowa. trzeba zdać się na los po prostu.
Usuń